czwartek, 27 grudnia 2018

Władca Pierścieni *Trylogia* - J.R.R. Tolkien

Witam was serdecznie w ten poświąteczny dzień. Jak nastroje? Czujecie już nowy rok? Ja korzystając z okazji, że miałam chwilkę wolnego czasu, przygotowałam dla was recenzję książki, którą pewnie każdy z was zna bardzo dobrze. Aż dziwię się, iż niniejszy wpis nie pojawił się wcześniej. Wszak Władcę Pierścieni czytałam już milion razy i jakoś nigdy nie skusiłam się na zamieszczenie na blogu paru słów na temat tejże trylogii. No, ale zgodnie ze starym powiedzeniem: Co się odwlecze... Dlatego nie przedłużając, przechodzę do samej recenzji książki autorstwa J.R.R. Tolkiena.


Bardzo ciężko jest mi krótko streścić tak opasłe tomisko. No, po prostu nie da się chyba tego uczynić. Niemniej, jestem prawie pewna, że przynajmniej dziewięćdziesiąt procent z was wie o czym jest ta powieść, a może tak jak ja, przeczytały ją nawet niejeden raz. 
Mamy bowiem pierścień, który został stworzony po to, by rządzić wszystkimi i wszystkim. Nie może dostać się w niepowołane ręce, chociaż ten niewielki, złoty drobiazg, jakby na siłę starał się trafić właśnie tam, gdzie nie powinien. Pierścień musi zostać zniszczony, a to zadanie zostaje powierzone hobbitowi o imieniu Frodo. Wraz z resztą towarzyszy, która od tej pory zwie się Drużyną Pierścienia, podąża do Mordoru, by uwolnić świat od zła. Oczywiście jak się pewnie domyślacie, nie będzie to zbyt proste. Bowiem pierścień wyzwala złe moce i nawet najporządniejszy hobbit, krasnolud, elf, czy człowiek, może stracić dla niego głowę... Rozpoczyna się nierówna walka dobra ze złem. Kto zwycięży? Czy pierścień zostanie zniszczony, a Mordor raz na zawsze przestanie istnieć?

To tak w gigantycznym skrócie :) Naprawdę, aż do tej pory nie mogę uwierzyć, że ta recenzja nie pojawiła się na blogu wcześniej. Ba! Powinna pojawić się na samym początku istnienia mojej strony w internecie. Bo Władcę Pierścieni i resztę książek Tolkiena po prostu ubóstwiam. Moja przygoda z tym autorem rozpoczęła się już w podstawówce, w momencie czytania Hobbita. Potem przyszedł czas na słynną trylogię i mniej znane dzieła Tolkiena. Bo trzeba zaznaczyć, że to właśnie Hobbit i Władca Pierścieni przyniosły sławę brytyjskiemu pisarzowi. Wspaniale wykreowany świat noszący nazwę Śródziemie, zaczarował miliony odbiorców na całej kuli ziemskiej. Ja nie wyobrażałam sobie swojej biblioteczki bez obecności Władcy Pierścieni

 Zacznę może od wyglądu zewnętrznego egzemplarza, który dotarł do mnie dzięki uprzejmości księgarni internetowej Gandalf. Jest to wydanie, które z pewnością ucieszy fana tolkienowskiego świata. Dlaczego? Ponieważ nie jest przesadzone pod względem ozdobników. Czcionka może nie należy do największych i czasem męczyła oko, ale wyobraźcie sobie te ponad tysiąc stron z czcionką o połowę większą... Takiej książki z pewnością nie utrzymalibyśmy w dłoni! Także nie narzekam, a skupiam się bardziej na treści. Do dyspozycji mamy jeszcze tasiemkę w formie zakładki, co w książkach po prostu uwielbiam! 

Jestem pełna podziwu dla wyobraźni autora. Tolkien stworzył zupełnie inny, nowy świat, idealnie dopracowany, przemyślany. Mnie w tej całej trylogii niczego nie brakowało. Praktycznie każda postać została doskonale zobrazowana, nie idealizowana, nie spychana na zupełnie boczne tory powieści. Oczywiście mamy mnóstwo osobistości, które gdzieś się tam na stronach pojawiają, potem znikają, jednak jednocześnie tworzą odpowiednie tło dzieła. Jak na Tolkiena przystało, w całej trylogii pojawia się mnóstwo długich opisów, jednakże są tak zajmujące, że o nudzie nie ma nawet mowy. Naturalnie nie każdy z was polubi styl autora, lecz ja jestem w nim tylko i wyłącznie zakochana - w stylu, nie samym autorze, tak w ramach uściślenia informacji :)

Podsumowując, lepszej książki na świąteczne lenistwo chyba nie mogłam sobie wyobrazić. Jestem bardzo, bardzo zadowolona z otrzymanego egzemplarza. Mam też nadzieję, że chociaż w niewielkim stopniu zachęciłam was do przeczytania Władcy Pierścieni. Oczywiście jeśli niniejszej pozycji jeszcze nie czytaliście. Polecam wam serdecznie zakupy w księgarni internetowej Gandalf: https://www.gandalf.com.pl/

                                                                                                          

 Znalezione obrazy dla zapytania władca pierścieni muza

Tytuł: Władca Pierścieni (tutaj)
Autor: J.R.R. Tolkien
Wydawnictwo: Muza
Oprawa: twarda
Liczba stron: 1280
Cena okładkowa: 74.81 zł


Gandalf.com.pl

piątek, 21 grudnia 2018

Opowieści z Niebezpiecznego Królestwa - J.R.R. Tolkien

Po recenzji książki, która jest raczej zbliżona do biografii niż do totalnego wymysłu autora, przyszedł czas na powieść z gatunku tych, które ja po prostu uwielbiam. Mam na myśli fantastykę! Ja bez czytania fantastyki nie wyobrażam sobie życia. Fakt, mam swoje lata i czasem człowiek lepiej wygląda czytając poważniejsze pozycje, jednak od czasu do czasu, w ramach odskoczni od codzienności, preferuję oderwane od ziemi powieści. 


 Jeśli ktoś kocha Władcę Pierścieni, Hobbita, to z pewnością ucieszy się z tak pięknie wydanej książki, autorstwa J.R.R. Tolkiena. Mamy tutaj bowiem baśnie, skierowane nie tylko do starszych odbiorców, ale i młodszych. Doskonale wiecie, że trylogia Tolkiena opowiadająca o hobbitach, nie należy do dzieł lekkich i takich, które można przeczytać w dwa, trzy dni. Natomiast w tym przypadku wystarczą dosłownie dwa wieczorki i powieść mamy załatwioną. W sumie ja to się z tym czytaniem zbytnio nie spieszyłam, bo i po co! Wolę rozkoszować się lekturą, faktycznie rozumieć każde słowo autora. 

Zatrzymam się chwilę przy okładce. Według mnie i tak naprawdę nie tylko moim skromnym zdaniem, oprawa jest przepiękna. Twarda, barwna i nieco tajemnicza. Idealnie pasuje do charakteru powieści. Mamy wstążkę jako zakładkę, a osobiście takie dodatki uwielbiam. Są oczywiście ilustracje! Alan Lee wykonał kawał dobrej roboty i w sposób doskonały upiększył dzieło. To wszystko sprawia, że Opowieści z Niebezpiecznego Królestwa chce się czytać i czytać, a także pokazywać dzieciom. Tak pięknie wydanych baśni, tak wciągających historii, dawno nie oglądałam i nie czytałam. 

A co mamy w środku? Ano pięć wciągających, interesujących, a jednocześnie lekkich opowiastek. Ja chyba najbardziej czekałam na gawędę o przygodach Toma Bombadila, którego znam z Władcy Pierścieni. Ta postać była wtedy niesamowicie tajemnicza, przykuwała moją uwagę, więc dzięki Opowieściom z Niebezpiecznego Królestwa, mogłam bohatera poznać nieco bliżej. Nieco, ponieważ oczywiście jak to Tolkien, nie rozwiązał wszystkich zagadek i tajemnic. Pozostałe opowieści noszą tytuł: Łazikanty, Gospodarz z Giles Ham, Kowal z Przylesia Wielkiego i Liść, dzieło Niggle'a. Powiem wam, że wszystkie te opowiastki nie są zbyt dziecinne, a bardzo dojrzałe i skłaniające do przemyśleń. Naturalnie dobro wygrywa, więc okazuję się, iż w Niebezpiecznym Królestwie zło wbrew pozorom nie stoi na pierwszym miejscu. 

Opowieści z Niebezpiecznego Królestwa potwierdzają doskonałe pióro i nieziemską wyobraźnię Tolkiena. Bardzo się cieszę, że tak doskonała pozycja znalazła swoje miejsce w mojej biblioteczce. Dzięki niej, mogłam oderwać się od codziennych zmartwień, problemów... 

                                                                                                       



Tytuł: Opowieści z Niebezpiecznego Królestwa
Autor: J.R.R. Tolkien
Wydawnictwo: ZYSK I S-KA
Oprawa: twarda
Liczba stron: 322
Cena okładkowa: 49.90 zł
Premiera: 12.11.2018

 

czwartek, 20 grudnia 2018

Kossakowie. Biały mazur - Joanna Jurgała - Jureczka

Z góry przepraszam was za to, że tak mało recenzji pojawia się ostatnimi czasy, ale na uczelni, w okolicach grudnia, trwa gorący sezon, który totalnie nie pozwala na pisanie czegokolwiek, oprócz piekielnie trudnych kolokwium. Zbliżają się jednak święta, chwila wytchnienia, więc dziś postanowiłam przygotować dla was recenzję najnowszej powieści polskiej pisarki Joanny Jurgała - Jureczka.  


Kossakowie. Biały mazur jak się już pewnie domyślacie, opowiada o chyba najbardziej słynnej, szlacheckiej dynastii artystycznej, znanej nie tylko w naszym kraju, ale także poza granicami Polski. Cała rodzina była bardzo utalentowana i na stałe zapisała się w historii. Książka rozpoczyna się narodzinami bliźniaków, Wojciecha i Andrzeja w Sylwestra. Jedno dziecko przyszło na świat w roku 1856, drugie już w 1857. Dalej autorka nie trzyma się zbytnio chronologii, tylko swobodnie "oprowadza" nas po meandrach losów praktycznie całej rodzinny. Poznajemy więc nestora rodu Kossaków, oczywiście synów - Wojciecha i Andrzeja, ich żony, a później dzieci. Poza wybitnymi osobistościami, poznajemy malownicze miejsca akcji: domy Kossaków w Kośminie, Kossakówce, Górkach Wielkich. Cała książka jest również pełna tajemnic...

Rodziną Kossaków interesuję się już od jakiegoś czasu. Zaczęło się chyba od Wojciecha Kossaka, wybitnego malarza. To on nadzorował powstawanie Panoramy Racławickiej i wspólnie ze Styką stworzył coś niesamowitego. Wiem, bo widziałam, byłam i nadal jestem zachwycona. Potem szukałam kolejnych informacji na temat Kossaków i muszę przyznać, że bardzo wciągnęło mnie to zajęcie. Nie uwierzycie chyba, jak bardzo ucieszyło mnie pojawienie się na rynku powieści Kossakowie. Biały mazur. Wreszcie ktoś postarał się spisać ten porządny kawał historii. Obawiałam się nieco, jak Joanna Jurgała - Jureczka podejdzie do tematu, ale moje początkowe uprzedzenia, okazały się zupełnie bezpodstawne. Książka jest niesamowita!

Niniejszy egzemplarz nie stanowi tylko suchej, mało przyjemnej w odbiorze biografii. To swego rodzaju powieść, którą czyta się fantastycznie. Nie miałam żadnych problemów ze zrozumieniem książki, nie gubiłam się w wątkach, nie myliłam postaci. Kossakowie. Biały mazur to powieść dopracowana w każdym calu. Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie dodatek w postaci zdjęć rodziny, które są znane i nieznane. 

Bardzo się cieszę, że taka książka znalazła się w mojej biblioteczce. Pewnie będę do niej powracała, a także szukała kolejnych wyjaśnień tajemnic Kossaków. Bo wszystkiego się o nich nie dowiedziałam. Jeszcze sporo rzeczy nie ujrzało światła dziennego. Przed autorką kolejne zadanie... Ja już czekam z nadzieją na następną, równie interesującą książkę o Kossakach. To coś nie tylko dla fanów historii. Zwykły zjadacz chleba spokojnie odnajdzie się w takiej lekturze. Gorąco polecam! 

                                                                                                   


Autor: Joanna Jurgała - Jureczka
Wydawnictwo: ZYSK I S-KA
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 380
Cena okładkowa: 39.90 zł
Premiera: 29.10.2018

 

czwartek, 6 grudnia 2018

Album z naklejkami. Polska / Kraków dla dzieciaków

Na dziś przygotowałam dla was recenzję dwóch książeczek od wydawnictwa Aksjomat. Może wyglądają niepozornie, na takie, które przeczytać można w kilka chwil, lecz gwarantuję wam - zaciekawią dziecko dłużej niż kilka minut. Postanowiłam pokazać je w jednej recenzji, ponieważ są ze sobą związane.


W pierwszej kolejności opiszę wam książkę z naklejkami. Nie wiem, jak sytuacja wygląda u was, ale u mnie dzieci przepadają za naklejaniem naklejek w książkach. Zawsze to jakieś urozmaicenie, prawda? W tej książeczce naklejki są przepiękne. To wierne odwzorowanie najpiękniejszych miejsc w naszym kraju, wizerunki różnych zwierząt. Na naklejkach odszukamy nawet osobistości, które mają ogromne znaczenie dla historii Polski.




Oczywiście książka ta, to nie tylko zbiór naklejek. Mamy bowiem sporo tekstu do przeczytania, który dziecko myślę, pozna bez grymaszenia i znużenia. Sporo tutaj ciekawostek, nowości. Wszystko zostało tematycznie podzielone, także odszukanie konkretnych informacji nie powinno sprawiać żadnych problemów.

Teraz kilka słów na temat Krakowa dla dzieciaków. Z racji tego, że do "miasta królów" mamy naprawdę niedaleko, to Kraków znamy całkiem dobrze i chętnie do niego podróżujemy. Niemniej, książeczka została przyjęta w naszej biblioteczce z otwartymi ramionami. Jest przepięknie wydana, kolorowa, zachęcająca do lektury. Dobra, są też naklejki, a nawet pocztówki do wysłania, a to kolejna, bardzo ważna zaleta dzieła. 




Książeczka ma niewielki format, więc można zabrać ją w podróż i podążać wraz z nią po uroczych zakątkach Krakowa. Nie sposób zwiedzić tego miasta w jeden dzień, także warto sobie wszystko odpowiednio zaplanować. Myślę, że niniejszy egzemplarz okaże się tutaj bardzo pomocny. Wielki plus za mnóstwo kolorowych zdjęć i ilustracji, które przekonują małego szkraba do zajrzenia do książki. My jesteśmy na tak!

                                                                                                 
 
 

Tytuł: Album z naklejkami. Polska
Oprawa: miękka
Liczba stron: 10 + naklejki
Cena: 6.99 zł

 

Tytuł: Kraków dla dzieciaków
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 48 + naklejki
Cena: 19.99 zł

Wydawnictwo: Aksjomat
   Wydawnictwo Aksjomat

czwartek, 15 listopada 2018

„Kosmiczne zachwyty” Neila deGrasse’a Tysona


„Wszechświat nie wydaje mi się zbiorem obiektów, teorii i zjawisk, ale przedstawieniem teatralnym, w którym aktorzy poddają się wymyślnym zwrotom akcji. Pisząc na temat kosmosu, mam więc naturalną potrzebę wprowadzenia czytelników za kulisy tego spektaklu, aby mogli z bliska przyjrzeć się dekoracjom, zerknąć do scenariusza i podpatrzyć, w jakim kierunku rozwinie się sztuka.”

Neil deGrasse Tyson, charyzmatyczny amerykański astrofizyk i popularyzator nauki, podbił serca polskich czytelników już rok temu bestsellerową książką „Astrofizyka dla zabieganych”. Ów zbiór dwunastu felietonów Neila, wydany – jak pisali niektórzy recenzenci – zupełnie jak tomik poezji, to napisane lekkim piórem, w iście gawędziarskim stylu i ze szczyptą przewrotnego humoru wprowadzenie w arkana astrofizyki, wyjaśniające jej podstawy: od planet po czarne dziury, od galaktyk po ciemną energię i ciemną materię, od światła po grawitację. A wszystko to zabarwione osobistą refleksją Tysona nad naszym miejscem we wszechświecie, wyrażoną najdobitniej w ostatnim rozdziale książki zatytułowanym „Perspektywa kosmiczna”.
W tym roku ukazuje się nowa książka Neila deGrasse’a Tysona – nosi ona tytuł „Kosmiczne zachwyty” (jej premiera miała miejsce 14 listopada 2018). Czy oprócz osoby autora coś łączy ją z „Astrofizyką dla zabieganych”?

Mamy dobre informacje: tak! Można wręcz powiedzieć, że „Kosmiczne zachwyty” to kontynuacja „Astrofizyki dla zabieganych”, tyle że obszerniejsza i poruszająca szerszy zakres zagadnień. Co więcej, „Kosmiczne zachwyty” zostały wydane dokładnie w tym samym stylu, co „Astrofizyka…” – i mowa tu nie tylko o charakterze narracji Tysona, ale również o wyglądzie książki: jej formacie, wnętrzu i okładce, zaprojektowanej – podobnie jak to było w przypadku „Astrofizyki…” – przez znakomitego grafika i projektanta Pete’a Garceau. „Astrofizyka dla zabieganych” i „Kosmiczne zachwyty” świetnie wyglądają razem na półce, zapowiadając wizualnie ujednoliconą serię książek autora.

O czym opowiadają „Kosmiczne zachwyty”?  Książka ma osiemnaście rozdziałów o intrygujących tytułach (np. „Ogień i lód”, „Gdzieś ponad tęczą”, „Kijowa nauka”, „Podróż do wnętrza słońca”) i niemniej intrygującej treści. Zanurzając się w opowieść autora, czytelnik przemierza z nim bliskie i dalekie obszary wszechświata – poznaje zagadnienia, ciekawostki i niezwykłe fakty związane z Ziemią, naszym Układem Słonecznym, Drogą Mleczną, odległymi galaktykami, czarnymi dziurami i innymi egzotycznymi kosmicznymi obiektami. Neil deGrasse Tyson w niezwykle sugestywny sposób rozważa, co byśmy widzieli, patrząc w niebo, gdyby nasze oczy mogły rejestrować nie tylko światło widzialne, ale i inne rodzaje promieniowania. Urzekająco pisze o przeszkodach, jakie musi pokonać wydostający się z wnętrza Słońca foton (zajmuje mu to średnio aż 5000 lat!) i zadziwia ilością informacji na temat Ziemi, jakie można wydedukować z obserwacji zwykłego, wbitego w jej powierzchnię kija. Tyson wyjaśnia, do czego astronomom przydają się punkty Lagrange’a i co ciekawego można w nich znaleźć. Nawet tak trywialne zagadnienie jak gęstość zyskuje u Neila zupełnie niespodziewany koloryt; a skoro już mowa o kolorach, to czy zastanawialiście się kiedyś, jaki kolor ma wszechświat? Nawet tak absurdalne z pozoru pytania są dla Neila świetnym pretekstem do inspirujących rozważań.

Jakie są konsekwencje nieprzekraczalności i stałości prędkości światła? Czy nasz Układ Słoneczny jest stabilny, czy być może kiedyś dojdzie do ucieczki planet? Jak bardzo niebezpiecznie jest w pasie asteroid?

O tych i o wielu innych pasjonujących zagadnieniach przeczytamy w „Kosmicznych zachwytach”. Ta książka znacząco poszerzy naszą wiedzę i horyzonty, a przy tym uczyni to w niezwykle przyjemny sposób. Neil nie jest bowiem nauczycielem, który sadza nas w ławce i domagając się niepodzielnej uwagi, prowadzi – choćby i najbardziej zajmujący – wykład o wszechświecie. On raczej zaprasza nas na ciastko i kawę i niezobowiązująco gawędząc, roztacza przed nami piękno kosmosu – którym, przynajmniej w wydaniu Neila deGrasse’a Tysona, nie sposób się nie zachwycić.

Link zakupowy do książki:
http://bit.ly/kosmicznezachwyty

Łowca dusz - Alex Kava

Dziś totalnie zmieniamy tematykę. Tym razem nie będzie cukierkowo, słodko, miłośnie i świątecznie. Mam wam bowiem do zaprezentowania pewien thriller autorstwa Alex Kava. Jakoś w zeszłym miesiącu zauważyłam, że w swojej biblioteczce nie mam żadnej książki tej autorki. Postanowiłam więc uzupełnić braki. Akurat wydawnictwo Harper Collins Polska wypuściło Łowcę dusz i tym samym mój kaprys został spełniony. Czy książka przypadła mi do gustu? Czy jeszcze więcej powieści Alex Kava pojawi się w mojej biblioteczce? 


Po raz kolejny spotykamy się z agentką Maggie O'Dell, która już musi zmierzyć się z kolejnym zadaniem. Jej szef nie daje chwilki wytchnienia. Oto kobieta musi zbadać dwie sprawy, które z pozoru nie są ze sobą związane. W Waszyngtonie córka senatora zostaje znaleziona martwa. Natomiast w domku letniskowym w Massachusetts, pięciu młodych mężczyzn traci życie podczas strzelaniny z agentami FBI. Te dwie sprawy mają jednak punkt wspólny. Jest nim w sumie pewna osoba, która skutecznie burzy spokój... Mowa o wielebnym Josephie Everett - przywódcy sekty religijnej. Jak ze wszystkim poradzi sobie Maggie? Czy winny poniesie karę? 

Łowca dusz to trzecia część cyklu z Maggie O'Dell w roli głównej. Niniejszy thriller nie należy też do zupełnych nowości, ponieważ już wcześniej, inne wydawnictwa zajęły się jego wydaniem. Ja mam książkę od Harper Collins Polska i powiem wam, że jej okładka chyba najbardziej przypadła mi do gustu. Pasuje do charakteru powieści, przykuwa wzrok, a jednocześnie zbyt wiele nie zdradza. Inne wydania, według mnie wyglądały nijako, blado i mało zachęcająco. To jest naprawdę genialne. Czcionka też nie jest mikroskopijna, więc nic tylko czytać i rozkoszować się nową lekturą. 

 Thrillery nie są moim ulubionym gatunkiem literackim, ale od czasu do czasu po nie sięgam. To swego rodzaju odpoczynek od fantastyki, kobiecych powieści. Myślę, że Alex Kava jest rozpoznawalną twórczynią dobrych thrillerów. Jej Łowca dusz, co tu dużo ukrywać, niesamowicie trzyma w napięciu, chociaż dla prawdziwych wyjadaczy, część wydarzeń które się tutaj rozgrywa, może być przewidywalna. Mnie akurat autorka ciągle wodziła za nos, zbijała z tropu i nie pozwoliła tak szybko przewidzieć zakończenie całej sprawy. Po nitce do kłębka, stopniowo, ale z przytupem, brnęłam przez kolejne strony, aż doszłam do finału. Jak to wszystko się skończyło? Oj, tego zdradzić wam nie mogę!

Agentce Maggie O'Dell czasem brakuje wigoru z którego słynęła w poprzednich częściach, ale i tak daje radę. Ludzie giną, ale w sposób przemyślany, nie budzący w czytelniku niesmaku, związanego raczej z naiwnością zaistniałych zdarzeń. Autorka posługuje się językiem przyjemnym, zrozumiałym. Zauważyłam również, że Łowca dusz jest znacznie bogatszy w porządne opisy, które pozwalają wczuć się w sytuację i jeszcze lepiej ją odbierać. Książkę dosłownie czyta się jednym tchem. Jeśli chodzi o obraz mordercy, to według mnie został on dokładnie przemyślany, tak samo zresztą jak cała intryga. Także jeśli lubicie thrillery, to zachęcam was do przeczytania Łowcy dusz

                                                                                                       

Znalezione obrazy dla zapytania łowca dusz harper collins

Tytuł: Łowca dusz
Cykl/Seria: Maggie O'Dell
Autor: Alex Kava
Wydawnictwo: Harper Collins Polska
Oprawa: miękka
Liczba stron: 416
Cena okładkowa: 38.99 zł
Premiera: 03.10.2018

wtorek, 13 listopada 2018

Ojciec Gwiazdka i ja - Matt Haig

Nie, nie zwariowałam ;) Święta dopiero za ponad miesiąc, a ja już wyskakuję z Gwiazdką, Mikołajem i całą resztą. I tak, jak strasznie denerwują mnie świąteczne wystawy w listopadzie, to miesiąc wcześniej, najnormalniej w świecie z zapałem czytam, oglądam książki z Bożym Narodzeniem w roli głównej. Dziwne? No, może troszkę, ale co ja na to poradzę ;) Dziś chciałam wam zaprezentować powieść, która w klimat bożonarodzeniowy wpisuje się idealnie. Mam nadzieję, że się wam spodoba. 


Na kartach książki po raz kolejny spotykamy znanych nam, lubianych bohaterów. Amelia Wishart próbuje odnaleźć się w nowym miejscu, ale coś niespecjalnie jej to wychodzi. Elfia szkoła wcale nie jest taka łatwa do ogarnięcia, a ona sama ciągle jest uznawana za dziwadło i wielkoluda. Cóż, musi się jakoś przyzwyczaić, gdyż nikt nie zapewniał jej, że będzie łatwo. Amelia ma już dość odśpiewywania przez cały rok świątecznych piosenek, a to nie jedyne jej zmartwienie. W Elfim Jarze nie dzieje się zbyt dobrze... Ktoś notorycznie sieje plotki, a na dodatek nadchodzi Króliczek Wielkanocny, by zatrzymać Boże Narodzenie. Amelia ma więc pełne ręce roboty, a zadanie przed nią bardzo ważne. Bo kto, jak nie ona i reszta elfów uratuje święta?

 Ojciec Gwiazdka i ja, poprzedzały dwa, równie wspaniałe tomy autorstwa Matta Haiga: Chłopiec zwany Gwiazdką oraz Dziewczynka, która uratowała Gwiazdkę. Nie jestem posiadaczką dwóch poprzednich dzieł, ale je czytałam i w sumie planuję też ich zakup, by uzupełnić kolekcję. Myślę, że będzie to również świetny, świąteczny prezent dla młodego czytelnika. Książki zostały wzbogacone przepięknymi ilustracjami Chrisa Moulda, a okładka Ojca Gwiazdki to już mistrzostwo świata. Papierowa obwoluta skrywa coś specjalnego... Zobaczycie, to się przekonacie, jak wspaniale została ta powieść wydana. 

Historia tutaj przedstawiona, jest jak się pewnie domyślacie, przeznaczona dla młodych odbiorców. Jednak i dorośli mogą sobie coś takiego przeczytać. W powieści mamy bowiem ten wspaniały, świąteczny klimat, na który przecież każdy z nas czeka z utęsknieniem. I nie ważny jest wtedy wiek czytelnika, ponieważ liczy się dobry nastrój i dobra zabawa. Po raz kolejny Matt Haig pozytywnie mnie zaskoczył. Jego historia jest tak słodka, tak piękna, tak urokliwa, że chce się ją czytać i czytać. Oczywiście miejscami fabuła bywa mocno naciągana, ale co tam ;) Ojciec Gwiazdka i ja niesie jednak przesłanie, zachęca do ruszenia głową - w szczególności tych młodych czytelników. Ja uważam, że tak wygląda idealna, świąteczna historia. Jest tutaj miejsce na głośny śmiech, ukradkowe pociąganie nosem, pełne zdziwienie i wielkie zaskoczenie. Obok Ojca Gwiazdki nie sposób przejść obojętnie! 

                                                                                                          



Tytuł: Ojciec Gwiazdka i ja
Autor: Matt Haig
Wydawnictwo: ZYSK I S-KA
Oprawa: twarda
Liczba stron: 304
Cena okładkowa: 39 zł
Premiera: 29.10.2018

poniedziałek, 12 listopada 2018

Obietnice poranka - Carrie Turansky

Witajcie w słoneczny, przepiękny poniedziałek. Ten dzień tygodnia został odczarowany... 12 listopada dniem wolnym? To nie fikcja! Mam więc trochę czasu na zrecenzowanie dla was kolejnej książki od wydawnictwa Dreams, która należy do październikowych nowości. Pokazywałam wam ją w zapowiedziach, a dziś przybywam z recenzją na temat Obietnic poranka Carrie Turansky. Muszę przyznać, że nie sięgam po takie książki non stop, nazwisko autorki nie mówiło mi totalnie nic, więc nie byłam przygotowana na to, co zastanę na kartach dzieła. Jak odebrałam Obietnice poranka? Czy książka przypadła mi do gustu? Już za chwilkę wszystkiego się dowiecie.


Jest rok 1899. Pewna rodzina wybiera się na piknik. Postanawiają popłynąć łodzią... Niestety podróż ta okaże się być tragiczną w skutkach. Łódź tonie, a dzięki przeprowadzonej akcji ratunkowej, z wypadku ocaleją tylko dwie dziewczynki. Od tej pory siostry będą musiały radzić sobie same. Starsza, Margaret opiekuje się młodszą, a jednocześnie pracuje wraz z babcią w sklepie z kapeluszami. Jest im bardzo ciężko, a pieniądze szybko znikają. Nagle w okolicy pojawia się Nathaniel - przyjaciel Maggie z dzieciństwa. Przybywa on do miasta, ponieważ jego ojciec jest umierający. Chory, na łożu śmierci wyznaje Margaret, że był winien jej rodzinie pewną sumę. Czy kobieta przyjmie pieniądze? Czy pozwoli sobie pomóc? Jakie zamiary ma wobec niej Nathaniel? Dlaczego nie starał się pomóc, kiedy tak bardzo siostry go potrzebowały? I czy wypadek na łodzi był faktycznie tylko wypadkiem? Tych pytań jest naprawdę dużo, lecz książka zawiera odpowiedzi i wszystkiego dowiecie się po jej przeczytaniu.

Powiem wam, że bardzo, ale to bardzo skusiła mnie tutaj okładka. Ja uważam, że jest po prostu przepiękna. Taka typowo kobieca, klimatyczna i urokliwa. Od razu zwróciła moją uwagę. Książka nie należy do cieniutkich i w sumie spodziewałam się, że jej lektura zajmie mi sporo czasu. Byłam w wielkim błędzie, ponieważ Obietnice poranka dosłownie pochłaniałam. Po trzech dniach mogłam już odłożyć książkę na półkę, ale... nie chciałam! Chciałam by ta historia jeszcze trwała, aby jeszcze się nie kończyła. Bardzo polubiłam głównych bohaterów i pewnie dlatego Obietnice poranka w mojej głowie siedziały przez długi czas.  

Mamy tutaj poruszającą, przejmującą historię, która wywołuje w nas różne emocje. Troszkę radości, ale zdecydowanie więcej zadumy i smutku. Warto się zastanowić nad pewnymi kwestiami, które Carrie Turansky porusza w swojej powieści. Spodziewałam się raczej lekkiej, totalnie niezobowiązującej opowiastki dla znudzonych kobiet, a dostałam mądrą, przemyślaną pod każdym kątem, dopracowaną i dopieszczoną powieść. Sporo tutaj intryg, kłamstw, pojawia się nawet wątek kryminalny. Są oczywiście świetnie zarysowani bohaterowie, z rewelacyjną Margaret na czele. Bardzo polubiłam główną postać i kibicowałam jej z całego serducha. Reszta osobistości też coś znaczy i żaden bohater nie został totalnie zepchnięty na boczny tor. 

Jeśli lubicie książki mądre, z odrobiną romantyzmu, osadzone w minionej epoce, to gorąco polecam wam Obietnice poranka. Dzieło wygląda na opasłe tomisko, lecz wierzcie mi na słowo, czyta się je błyskawicznie i bez najmniejszego cienia znużenia.

                                                                                                     

 
Tytuł: Obietnice poranka
Autor: Carrie Turansky
Wydawnictwo: Dreams
Oprawa: miękka
Liczba stron: 504
Cena okładkowa: 42 zł
Premiera: październik 2018

 

czwartek, 8 listopada 2018

Będziesz moja - Natasha Preston

Za oknami mamy piękną, złotą jesień. Na taką właśnie czekałam. Mogę sobie wyjść z książką przed dom i czytać aż do momentu, gdy na zewnątrz zrobi się chłodniej. Zawsze to lepiej posiedzieć na świeżym powietrzu, niż kisić się w czterech ścianach. Na dziś przygotowałam dla was recenzję nowości od wydawnictwa Feeria Young, którą w sumie całą przeczytałam poza domem. Do książki Będziesz moja miałam pozytywne nastawienie, ponieważ znałam pozostałe dzieła Natashy Preston i przypadły mi one do gustu. Mam nadzieję, że do lektury niniejszej powieści, chociaż troszkę was zachęcę.


Humory dopisują. Lylah i reszta jej przyjaciół z paczki szykują się na imprezę walentynkową. To idealny sposób na rozrywkę i odpoczynek od szarej, szkolnej codzienności. Dziewczyna ma jeszcze cień nadziei na to, że wspólnie z Chace'em potańczy i w ten sposób wreszcie zbliży się do niego. 
Wszyscy gdzieś biegają, szykują do imprezy. Dziewczyny poprawiają makijaż, nastroje dopisują nadal. Nagle tę sielankę przerywa dzwonek do drzwi. Właściwie spokój młodych zburzy jedna kartka, którą znajdują przed drzwiami - list do jednego z chłopaków, Sonny'ego. Młodzi wydarzenie to na samym początku skwitują śmiechem. Niestety, wraz z biegiem czasu sytuacja robi się dramatyczna... 

Myślę, że większość osób, które gdzieś tam bardziej interesują się książkami dla młodzieży, zna doskonale dorobek literacki Natashy Preston. Autorka jest w sumie słynna w blogerskim świecie. Jeśli poprzeglądacie sobie właśnie książkowe blogi, możecie zauważyć sporo recenzji powieści tejże twórczyni. Ja miałam już przyjemność poznać jej dzieła, więc niejako Będziesz moja, miało już ułatwiony start na wstępie. Wiedziałam, że książka będzie ciekawa i z pewnością bardzo mnie nie rozczaruje. Oczywiście nie ma tutaj czegoś odkrywczego, i to zaznaczam wam już na wstępie. Niemniej, nowość od wydawnictwa Feeria Young czyta się szybko i przyjemnie. Takie książki na jesień lubię najbardziej. Ostatnio nie mam ochoty na powieści skłaniające do głębszych, długich przemyśleń.   

Jak wspominałam, książka może niczego odkrywczego do gatunku nie wnosi, ale autorka miała naprawdę fajny pomysł na rozwinięcie tej historii. Szybko się to czyta i naprawdę przyjemnie, chociaż tematyka nie jest zbyt lekka i śmieszna. O, co to, to nie! Akcja gna, nie zwalnia nawet na minutkę, więc osoby niecierpliwe i lubiące książki w których faktycznie coś się dzieje, powinny być zadowolone i to bardzo. Ja z wypiekami na twarzy śledziłam losy bohaterów, chociaż nie każda osobistość tutaj przedstawiona, przypadła mi do gustu. Najbardziej denerwowała mnie Lylah. Dziewczyna miała zawsze jakiś problem, w sumie ciągle ten sam i naprawdę jej podejście do sytuacji było doprawdy nieznośne. W całej książce pojawia się sporo nazwisk, więc musicie się pilnować, a w szczególności na samym początku.

Będziesz moja to książka, którą w sumie mogę wam polecić. W szczególności, jeśli znacie pozostałe dzieła Natashy Preston i macie ochotę na coś nowego jej autorstwa. Mnie się wydaje, że akurat ta powieść jest jej najlepszą. Fakt, pojawiają się maleńkie niedociągnięcia, ale zalet Będziesz moja odnalazłam o wiele, wiele więcej. Książka trzyma w napięciu aż do ostatniej strony, zupełne nie jest przewidywalna, a już na pewno nie jest nudna. Niby taka niepozorna młodzieżówka, a miło spędziłam przy niej czas. Polecam!

                                                                                                         



Tytuł: Będziesz moja
Autor: Natasha Preston
Wydawnictwo: Feeria Young
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 320
Cena okładkowa: 35.90 zł
Premiera: 31.10.2018


środa, 7 listopada 2018

Na krawędzi mroku - Jeff Giles

Minął ponad rok od momentu, gdy książka Jeff Giles została przeze mnie przeczytana i zrecenzowana dla was na blogu. Była to powieść Na krawędzi wszystkiego. W dniu dzisiejszym, przybiegam do was z opinią na temat kontynuacji tej historii, zapisanej w książce pod tytułem Na krawędzi mroku. Pierwsza część z miejsca skradła moje serce. Przyznaje się bez bicia, a niejako z dumą, że w sumie przeczytałam ją już trzy razy i za każdym bardzo mnie ciekawiła. Jak sprawa wygląda z dziełem Na krawędzi mroku? Czy Jeff Giles potrafił utrzymać wysoki poziom, czy mnie rozczarował? O tym przekonacie się za chwilkę. Odpowiedź czeka niżej... 


 Na kartach książki Na krawędzi mroku, po raz kolejny mogłam spotkać ulubionych bohaterów. Iks miał nadzieję na poprawę swego losu, na wieczne szczęście i święty spokój. Życie go nie oszczędzało, na własnej skórze przekonał się czym jest prawdziwy smutek i przejmujący ból. W momencie, gdy w jego życiu pojawiła się Zoe, na horyzoncie pojawił się promień radości. Teraz jego celem jest ochrona dziewczyny i jej rodziny. Dlatego postanawia wrócić na Nizinę. Jakież było jego zdziwienie, gdy w owym miejscu zastał Zoe! Jak się tam znalazła? 

Tym razem nie zwróciłam uwagi tylko na okładkę, a raczej na to, co zostało napisane na jej odwrocie. Kolorystyka może niespecjalnie przypadła mi do gustu, lepiej wszystko wyglądało w przypadku pierwszej części, niemniej, przecież nie to jest najważniejsze. Bardzo, ale to bardzo nie mogłam doczekać się spotkania ze znanymi i lubianymi przeze mnie bohaterami. W szczególności pragnęłam znów poczytać o niejakim Iksie. Chłopak już w pierwszej części niesamowicie mnie zaintrygował. Z wielką ciekawością, nawet zaangażowaniem, śledziłam jego losy i co tu dużo ukrywać, kibicowałam mu z całego serca. Jest jeszcze Zoe, osoba bez której ta cała historia nie byłaby tak interesująca. Jak widać, odpowiedni bohaterowie, to ogromna zaleta powieści. 

Druga część serii jest jeszcze bardziej tajemnicza, zagadkowa i przede wszystkim mroczna. Mogłabym nawet stwierdzić, że Na krawędzi mroku przebija Na krawędzi wszystkiego. Takiej niespodzianki się nie spodziewałam, ponieważ pewnie z własnego doświadczenia wiecie, że z tymi kontynuacjami bywa różnie. W tym przypadku nie ma mowy o wtopie! Dzieło czyta się błyskawicznie, z odpowiednim zaangażowaniem i wypiekami na policzkach. Sporo tajemnic zostaje tutaj rozwiązanych, ale duża część zagadek pozostaje jeszcze faktycznie zagadkowa. Także znów czekam na kolejny tom z nadzieją, że będzie jeszcze lepszy od poprzednich. Autor udowadnia, że wspaniałość Na krawędzi wszystkiego, to nie był czysty przypadek. 

                                                                                                       

Znalezione obrazy dla zapytania na krawędzi mroku jeff giles

Tytuł: Na krawędzi mroku
Cykl/Seria: Na krawędzi wszystkiego #2
Autor: Jeff Giles
Wydawnictwo: IUVI
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 356
Cena okładkowa: 34.90 zł
Premiera: 03.10.2018 

Znalezione obrazy dla zapytania iuvi

wtorek, 6 listopada 2018

Alcatraz kontra Bibliotekarze. Mroczny talent - Brandon Sanderson

Po raz kolejny, chyba dokładnie po raz piąty, przybywam do was z recenzją książki o przygodach niejakiego Alcatraza. Myślę, że ta postać jest znana głównie młodzieży, chociaż nawet ja, stara krowa, bardzo polubiłam cały cykl Alcatraz kontra Bibliotekarze, stworzony przez Brandona Sandersona. Tak jak wspominałam, cała seria liczy obecnie aż pięć tomów. To sporo i co tu dużo ukrywać, zwykle z kontynuacjami bywa różnie. W przypadku Sandersona o wtopie nie ma nawet co myśleć. Wszystko gra i działa jak w szwajcarskim zegarku. Uwielbiam tego autora! 


Alcatraz w sumie już był przygotowany na spokój, luz i sielankę, ale jak się pewnie domyślacie, jego radość z pokonania Bibliotekarzy i całej zgrai złych po raz "enty", nie trwała zbyt długo. Niby Mokia została uratowana, ale niestety nie wszystko poszło tak jak trzeba. Talenty Smedrych zostały zepsute, ojciec jak zawsze coś musi pogmatwać, natomiast mama niby próbuje pomóc, ale któż wie, co tak naprawdę chodzi jej po głowie. Ach... pozostaje jeszcze sprawa Bastylii. To osoba na którą faktycznie Alcatraz mógł liczyć w każdej sytuacji. Niestety aktualnie nie za wiele zdziała, ponieważ jest w śpiączce. Na dodatek Bibliotekarze szykują się do kolejnego ataku, gdyż Alcatraz, nieco przypadkowo wypowiedział im wojnę. Co z tego wyniknie? 

Wyczytałam, że mamy tutaj ostatni już tom serii, chociaż znając Sandersona, różnie można to wszystko interpretować. Autor znany jest z niespodzianek, więc mam nadzieję, że szósta część gdzieś tam się już tworzy. A może czeka tylko na odpowiedni moment, by ujrzeć światło dzienne? Mroczny talent skończył się w dość nietypowy sposób. W sumie mogłaby się pojawić kolejna część... Tyle, że Brandon Sanderson lubi zaskakiwać i nawet nie mamy pewności, czy teraz pisze o zakończeniu na serio, czy może wodzi nas za nosy. Hmm, zobaczymy. 

W Mrocznym talencie na brak wrażeń nikt narzekać nie powinien. Niby narrator nawet namawia nas do odłożenia książki na bok, ale my uparcie dążymy do celu, by poznać rozwiązanie wszystkich tajemnic i zagadek. Swoją drogą, taki "zabieg" literacki jeszcze bardziej potęguję ciekawość czytelnika. Sanderson wplótł ten przerywnik w sposób idealny, co nie odpycha odbiorcy, a tylko wywołuje jeszcze szerszy uśmiech na twarzy. Jak przystało na książkę o Alcatrazie, sporo tutaj śmiesznych zdarzeń, bez których ta powieść nie miałaby racji bytu. Oczywiście chichranie się podczas lektury to nie wszystko. Mroczny talent obfituje w zaskakujące zwroty akcji. Jest dosłownie przepełniony wyrazistymi bohaterami, których z przyjemnością powitałam po raz kolejny. 

Aż się wierzyć nie chce, że wspólnie z Alcatrazem przebrnęłam przez te pięć tomów. Była to dla mnie świetna przygoda, rozrywka, chociaż w sumie przeznaczona dla młodszych ode mnie odbiorców. Niemniej, nie nudziłam się przy tej książce ani przez jedną minutkę. Tomy "nie odstają" od siebie, trzymają równy, bardzo wysoki poziom. Brandon Sanderson ma tyle świetnych pomysłów, że mógłby stworzyć kolejne pięć tomów o przygodach rodziny Smedry. Także będę śledziła zapowiedzi... A nuż pojawi się w nich szósty tom cyklu Alcatraz kontra Bibliotekarze!

                                                                                                     

Znalezione obrazy dla zapytania mroczny talent

Tytuł: Alcatraz kontra Bibliotekarze. Mroczny talent
Cykl/Seria: Alcatraz kontra Bibliotekarze #5
Autor: Brandon Sanderson
Wydawnictwo: IUVI
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 280
Cena okładkowa: 29.90 zł
Premiera: 03.10.2018

Znalezione obrazy dla zapytania iuvi

niedziela, 4 listopada 2018

Słodkości. Ciasta i desery. Szkoła gotowania krok po kroku - Francesca Badi, Licia Cagnoni

Nie jestem mistrzem w gotowaniu i pieczeniu, ale coś tam próbuję tworzyć chociaż do idealnej formy swoich dzieł, brakuje mi dużo. Wiadomo, że coś wygląda w książce kucharskiej, czy na stronie internetowej super, natomiast w rzeczywistości bywa różnie. Każdy z nas ma różne umiejętności, różne doświadczenie. Osoba obdarzona talentem kulinarnym potrafi stworzyć coś z niczego, nawet zbytnio się nie wysilając, namyślając itp. Ja muszę koniecznie, bo dopiero się uczę, mieć przed sobą przepis i to najlepiej ze zdjęciem. Dlatego już od dłuższego czasu zbieram książki kucharskie, które faktycznie są w stanie mi pomóc. Ostatnio trafiłam na świetną pozycję od wydawnictwa Jedność. 


Mamy tutaj zbiór przepisów na różnorodne słodkości. Dobra, chyba ja jestem największym miłośnikiem łakoci w całej rodzinie, więc chętnie wertowałam książkę i wybierałam dla siebie odpowiednie receptury. W niniejszej pozycji literackiej są bowiem przepisy na ciasta i ciasteczka, desery w pucharkach, sosy, musy. Myślę, że z tak bogatego zbioru każdy z was wybierze coś dla siebie. Ja miałam przyjemność przetestować większość receptur na ciasta, ponieważ nie wyobrażam sobie wypicia filiżanki kawy bez towarzystwa kawałeczka wypieku. Te przepisy, które wyszperałam gdzieś tam w zeszytach, po prostu już mi się znudziły, opatrzyły, więc chciałam poznać coś nowego, a jednocześnie się sprawdzić. 

Książka zaskoczyła mnie, pozytywnie oczywiście, swą piękną, schludną oprawą. Pozycja przykuwa wzrok kolorową okładką i przekonuje do siebie. Dzieło Słodkości... to coś specjalnego dla osób, które dopiero rozpoczynają swą przygodę z tworzeniem pyszności. Naukę uprzyjemniają barwne, wyraziste fotografie. Część przepisów została nawet "okraszona" zdjęciami z poszczególnych etapów przygotowywania danego smakołyku. Myślę, że z taką książką w dłoni, pieczenie i ogólnie pichcenie, będzie dla każdego z was tylko przyjemnością. Ja dosłownie zakochałam się w tej propozycji od wydawnictwa Jedność. Warto coś takiego mieć!

                                                                                                   

 Znalezione obrazy dla zapytania słodkości. ciasta i desery. szkoła gotowania krok po kroku

Tytuł: Słodkości. Ciasta i desery. Szkoła gotowania krok po kroku
Autor: Francesca Badi, Licia Cagnoni
Wydawnictwo: Jedność
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 256
Cena okładkowa: 35 zł

Znalezione obrazy dla zapytania jedność wydawnictwo

piątek, 2 listopada 2018

Miś zwany Paddington (edycja specjalna) - Michael Bond

Dawno nie było o książkach dla dzieci, więc koniecznie muszę nadrobić te zaległości. Dziś mam dla was coś specjalnego. Tym razem jestem prawie przekonana, że na sto procent znacie niniejszą, recenzowaną właśnie przeze mnie pozycję literacką. Na tej książce wychowały się miliony, a kolejne pokolenia z pewnością pokochają tytułowego bohatera. Mowa oczywiście o Paddingtonie!


 Jako mała dziewczynka nie przepadałam za Paddingtonem. Tak, tak! Potem doceniłam książkę autorstwa Michaela Bond i tak pozostało do dnia dzisiejszego. Mówi się, że jedni mają Kubusia Puchatka, natomiast drudzy mają właśnie Paddingtona. Ja obecnie zaliczam się do dwóch grup i w sumie nie potrafiłabym wybrać swojego ulubieńca. Paddington to urocza postać. Mały niedźwiadek ubrany w czerwony kapelusik, potrafi rozśmieszyć nawet największego gbura. Miś ma wiele, wiele przygód i nie sposób ich tutaj wymienić. Trafił do państwa Brown z najciemniejszego zakątka Peru. Oczywiście, jak się pewnie domyślacie, cała rodzina przyjęła przybysza z otwartymi ramionami. Niestety miś często wpada w tarapaty, jednak państwo Brown po prostu kochają tego niesfornego niedźwiadka i wybaczają mu każde przewinienie.

 A wiecie, że Paddington ma już sześćdziesiąt lat? Z racji tak pięknego jubileuszu, wydawnictwo Znak Emotikon wypuściło na rynek przecudowne wydanie książki Miś zwany Paddington. Mamy większy format dzieła, złocone elementy na okładce, co tworzy naprawdę świetny klimat. Egzemplarz sprawdzi się w związku z tym jako prezent, np. z okazji urodzin dziecka. W środku znajdziemy sporo kolorowych ilustracji, dużą czcionkę, także poznawanie przygód Paddingtona jest tylko czystą przyjemnością. Zachęcam was do zapoznania się z niniejszym, pięknym egzemplarzem, który na półce w waszych biblioteczkach będzie wyglądał po prostu cudownie. 

                                                                                                       

 Znalezione obrazy dla zapytania miś zwany paddington 2018

Tytuł: Miś zwany Paddington (edycja specjalna)
Autor: Michael Bond
Wydawnictwo: Znak Emotikon
Oprawa: twarda
Liczba stron: 144
Cena okładkowa: 49.90 zł
Premiera: 01.10.2018

Znalezione obrazy dla zapytania znak emotikon

środa, 31 października 2018

„Niewyjaśnione okoliczności” – głośna książka o arkanach medycyny sądowej już w Polsce

Bardzo szybko, bo zaledwie miesiąc po brytyjskiej premierze, do polskich księgarń trafia pasjonująca i niezwykle poruszająca książka wybitnego lekarza medycyny sądowej, który w swojej karierze przeprowadził ponad 23 tysiące sekcji zwłok. Dr Richard Shepherd – autor „Niewyjaśnionych okoliczności” – był zaangażowany w wyjaśnianie najgłośniejszych spraw, takich jak masakra w Hungerford (1987), morderstwo Rachel Nickell (1992), a nawet w śledztwo dotyczące wypadku księżnej Diany (1997) oraz atak na World Trade Center (2001). Dowody przedstawione przez dr. Shepherda – zarówno w świetle jupiterów, jak i poza mediami – doprowadziły do skazania morderców, uniewinnienia osób fałszywie oskarżonych, a nawet do ponownego otwarcia dawno zamkniętych spraw.


W „Niewyjaśnionych okolicznościach” dr Shepherd przedstawia całą historię swojej kariery lekarza sądowego – od młodzieńczej fascynacji podręcznikiem medycyny sądowej Keitha Simpsona, przez studia i pierwsze sekcje zwłok, po głośne i niezwykle złożone sprawy kryminalne, a także wydarzenia, w tym katastrofy, w których jednocześnie zginęło wiele osób. Książka Richarda Shepherda, którą czyta się jak najlepszą powieść, jest głęboko osadzona w jego życiu osobistym. Nieustanny stres, obcowanie ze śmiercią, bycie naocznym świadkiem okropieństw, do jakich zdolny jest człowiek, i konieczność nieustannego pozostawiania „pod telefonem” nie pozostały bez wpływu na niego samego i jego rodzinę. Dr Shepherd zwierza się w książce, ile za poszukiwanie prawdy o przyczynach śmierci tak wielu osób przyszło zapłacić jemu samemu i jego bliskim.

„Niewyjaśnione okoliczności” to fascynująca opowieść o wielu skomplikowanych, niejednoznacznych i zagadkowych przypadkach śmierci w kryminalistyce i nie tylko. To jednak również relacja wyjątkowego człowieka, unikalny wgląd w niezwykły zawód, a przede wszystkim przejmujący i niosący otuchę testament tych, których życie przedwcześnie się zakończyło.

Zapraszam do lektury obszernego fragmentu książki:

wtorek, 30 października 2018

Regina Brett w Polsce – na trasie aż 8 miast!

 „Mów własnym głosem” to najnowsza książka Reginy Brett. Tym razem przesłanie autorki brzmi: odkryj swoją prawdę, wytrwale za nią podążaj i nie wahaj się nią dzielić. „Mów własnym głosem” to 50 porywających lekcji o tym, jaką siłę mają słowa – nie milczenie; o tym, że nawet jeśli trudno zmierzyć się z prawdą, to tylko w ten sposób staniemy się wolni. Regina Brett porusza, motywuje i daje nadzieję, pisząc między innymi tak: „Źródło wszelkiego dobra jest niewyczerpane, ale żeby z niego nabrać, musisz uwolnić się od swojej starej historii. I zacząć opowiadać nową”.


Niepodrabialny styl i siłę przekazu tekstów Reginy Brett pokochały i doceniły dziesiątki tysięcy czytelniczek i czytelników w całej Polsce – kraju, który jak pisze Autorka, jest jej „bratnią duszą”. To właśnie dla nich Regina Brett przyjeżdża do Polski, gdzie na trasie promującej książkę „Mów własnym głosem” odwiedzi aż osiem polskich miast. W sześciu z nich zawita po raz pierwszy.

Wydawnictwo Insignis serdecznie zaprasza na spotkania z Reginą Brett – dla wszystkich uczestników, w tym również dla Autorki, są to wyjątkowe i niezapomniane chwile, momenty pełne wzruszeń i pięknych, niepowtarzalnych emocji, osobistych i szczerych rozmów, podziękowań, porad i dzielenia się swoimi historiami. Regina Brett dla każdej osoby znajduje czas i uwagę i nie tylko z przyjemnością podpisuje swoje książki, ale również nie stroni do pamiątkowych zdjęć. Do dyspozycji uczestników spotkań przez cały czas ich trwania pozostaje tłumacz – nie ma więc problemu z barierą językową. Zresztą w obecności Reginy wszelkie bariery natychmiast znikają.

Regina Brett swoje tournée po Polsce zaczyna 5 listopada w Krakowie, a kończy 13 listopada w Warszawie. Wstęp – oczywiście – wolny.

Zapraszamy! Nie może was zabraknąć! Do zobaczenia!

Poniżej lista miast wraz z linkami do odpowiednich wydarzeń na Facebooku (zachęcamy do zapisywania się i śledzenia ich aktualizacji).

Kraków, 5 listopada 18:00 – Empik Galeria Kazimierz, ul. Podgórska 34 – http://bit.ly/regina2018-krakow

Kielce, 6 listopada 18:00 – Empik Galeria Korona, ul. Warszawska 2 – http://bit.ly/regina2018-kielce

Lublin, 7 listopada 18:00 – Empik Lublin Plaza, ul. Lipowa 13 – http://bit.ly/regina2018-lublin

Białystok, 8 listopada 18:00 – Empik Alfa Centrum, ul. Świętojańska 15 – http://bit.ly/regina2018-bialystok

Bydgoszcz, 9 listopada 18:00 – Empik Zielone Arkady, ul. Wojska Polskiego 1 – http://bit.ly/regina2018-bydgoszcz

Toruń, 10 listopada 16:00 – Empik Toruń Plaza, ul. Broniewskiego 90 – http://bit.ly/regina2018-torun

Szczecin, 12 listopada 18:00 – Empik Galeria Kaskada, al. Niepodległości 36 – http://bit.ly/regina2018-szczecin

Warszawa, 13 listopada 18:00 – Świat Książki Hala Koszyki, ul. Koszykowa 63 – http://bit.ly/regina2018-warszawa

środa, 24 października 2018

Crank - Ellen Hopkins

Oj, ależ mamy obecnie typową, jesienną pogodę. Nie lubię tej pory roku, ale i tak kiepska aura ma swoje zalety - przynajmniej dla mnie. Mam więcej czasu na poznawanie kolejnych nowości książkowych z czego jestem bardzo, bardzo zadowolona. Na dziś przygotowałam dla was recenzję dzieła, które zwróciło moją uwagę już w momencie, gdy pojawiło się w zapowiedziach wydawnictwa Feeria Young. Takiej książki to ja się nie spodziewałam... Nie sądziłam, że tak mnie wciągnie. Ja za poezją nie przepadam, a mamy tutaj właśnie coś takiego... 


Na kartach książki poznajemy zwykłą nastolatkę, niejaką Kristinę. Dziewczyna mieszka wraz z ojczymem, mamą i rodzeństwem i w sumie toczy normalne, uporządkowane życie. Nigdy nie sprawiała problemów, uczy się dobrze, więc rodzice nie mają żadnych powodów do zmartwień. Kristina w czasie wakacji odwiedza biologicznego ojca. I od tego momentu wszystko zaczyna się komplikować. Poznaje Adama, a ten totalnie zmienia naszą bohaterkę. Pod jego wpływem Kristina bierze narkotyk i w taki oto sposób, wpada w ogromne tarapaty. Dziewczyna staje się głodna nowych wrażeń, nie ma żadnych zahamowań. Nowa osobowość Kristiny - Bree, nieziemsko was zaskoczy!

Książka Crank totalnie mnie powaliła. Na samym początku troszkę obawiałam się samej formy dzieła, ale później, kiedy już na maksa wczułam się w całą historię, poznawanie kolejnych stron stało się czystą przyjemnością. Mamy tutaj jakby zbiór wierszy, więc zdaję sobie sprawę, że nie każdy w tym momencie może czuć się przekonany. Uwierzcie, niniejsze utwory nie sprawiają żadnych problemów, jeśli chodzi o ich odbiór. Oczywiście każdy z nas odbierał je będzie w inny sposób, niemniej sens raczej pozostanie niezmienny. Crank pokazuje nam między innymi, co uzależnienie robi z człowiekiem... To trudny temat, często wałkowany w książkach dla młodzieży, jednak w tym przypadku autorka pokusiła się o troszkę inne podejście do sprawy. Czy łatwiejsze? Niekoniecznie... Może tylko lepiej zrozumiałe. 

Książka ukazuje nam poszczególne etapy uzależnienia. Nie ma tutaj rozwlekłych opisów, a i tak historia potrafi dotrzeć do umysłu czytelnika i pozostać tam na długo. Bardzo spodobała mi się kreacja głównej postaci, typowej nastolatki, która pod wpływem innej osoby, (i nie tylko), staje się kimś innym. Muszę jeszcze nadmienić, że opisana przez Ellen Hopkins historia, to niezupełnie wyssana z palca opowiastka. Część wydarzeń jest prawdziwa i dotyka rodziny autorki. Większej motywacji do sięgnięcia po Crank chyba nie potrzebujecie. Nie bez znaczenia jest zewnętrzna oprawa dzieła. Czarna okładka z napisami w kolorze białym, imitującym litery pisane kredą, robi tutaj niezłą robotę.

Książkę moglibyście przeczytać w jeden wieczór i totalnie o niej zapomnieć, ale po co, w jakim celu? Warto zatrzymać się przy niej nieco dłużej, porozmyślać, postarać się zrozumieć dokładnie zamysł autorki, wyciągnąć wnioski, a później, być może Crank komuś polecić? Myślę, że do niniejszego dzieła jeszcze powrócę, a z pewnością podsunę je młodszym od siebie. Dobra, starszym również!

                                                                                                     

Crank

Tytuł: Crank
Autor: Ellen Hopkins
Wydawnictwo: Feeria Young
Oprawa: miękka
Liczba stron: 448
Cena okładkowa: 39.90 zł
Premiera: 17.10.2018